| Źródło: bilety24
Madama Butterfly - Giacomo Puccini.Semi-stage
Miejsce wydarzenia: Gdańsk, Opera Bałtycka w Gdańsku, al. Zwycięstwa 15
Kobiety i papierosy – to dwie potężne słabości, którym ulegał całe życie wielki włoski kompozytor, o czym dowodzi w eseju zatytułowanym „Zgubne i twórcze nałogi Giacomo Pucciniego”, Jerzy Snakowski. Przez kobietę Puccini chciał się nawet zabić, a papierosy doprowadziły go do śmierci dosłownie – zmarł na raka krtani (1924 r.). Gdyby Giacomo Puccini żył w naszych czasach, zapewne polowaliby na niego paparazzi, a nagłówki prasy brukowej krzyczały o skandalach. Ale czy jego opery wywoływałyby również dziś obyczajowe niepokoje? To możliwe, bo treścią jego dzieł były emocje: miłość, pożądanie, tęsknota, zdrada i śmierć. A te są wieczne.
W Madama Butterfly, młodziutka gejsza zakochuje się w przystojnym amerykańskim poruczniku, którego okręt stacjonuje w japońskim porcie. Ona kocha naprawdę - wyrzeka się rodziny, kultury, przyjmuje chrzest, bierze z ślub z obcokrajowcem. On – nie traktuje tego poważnie. Wkrótce po ceremonii wyjeżdża. Gejsza okrywa się niesławą, rodzi dziecko, żyje w biedzie i osamotniona, lecz wciąż czeka na męża. Kiedy po trzech latach ukochany powraca, to nie po to, by ją wybawić z nieszczęścia, lecz odebrać synka. Dziewczyna popełnia samobójstwo.
Czy współcześnie taka sytuacja nie byłaby możliwa? Konflikt miłości, różnicę kulturowe to tematy wyjątkowo aktualne, a Puccini jest twórca bardziej współczesnym, niż nam się wydaje. I chociaż Madame Butterflyprapremierę miała w Mediolanie, w La Scali w lutym 1904 roku, uczucia przecież się nie starzeją. Przepełniona namiętnościami muzyka Pucciniego działa na naszą wyobraźnię, jest wręcz ilustracyjna. Może dziś Puccini byłyby znanym kompozytorem muzyki filmowej?
Opera Bałtycka wystawi Madama Butterfly w wersji semi-stage. Oprócz znanych melomanom solistów, m. in. Pawła Skałuby (tenor), Elizy Kruszczyńskiej (sopran) i Elwiry Janasik (mezzosopran) na scenie pojawią się artyści baletu Opery Bałtyckiej w niecodziennej roli, gdyż w realizacji sięgniemy do tradycji teatru cieni. Usłyszymy też znakomity chór i orkiestrę Opery Bałtyckiej pod dyrekcją Piotra Deptucha. Reżyserem spektaklu jest Tomasz Podsiadły, reżyser i aktor. W Operze Bałtyckiej zrealizował ostatnio z wielkim sukcesem koncert Viva Baritone! Benefis Floriana Skulskiego.
reżyseria Tomasz Podsiadłydyrygent Piotr Deptuch
przygotowanie chóru Anna Michalak
ruch sceniczny: Wojciech Warszawski, Izabela Sokołowska - Boulton
opracowanie scenograficzne Joanna Maciejewska
kostiumy głównych bohaterów Ryszard Kaja
Obsada:
Cio-cio-san Eliza Kruszczyńska
Pinkerton Paweł Skałuba
Suzuki Elwira Janasik
Sharpless Bartłomiej Misiuda
Goro Witalij Wydra
Yamadori Kamil Pękala
Bonzo Damian Konieczek
Kate Karolina Sołomin
Komisarz Szymon Kobyliński
Chór, balet i orkiestra Opery Bałtyckiej w Gdańsku
AKT I W japońskim porcie zatrzymał się na czas dłuższy okręt amerykańskiej marynarki wojennej. Monotonny tryb życia przykrzy się młodemu porucznikowi Pinkertonowi; aby sobie uprzyjemnić życie, korzysta z usług japońskiego pośrednika Goro, który za opłatą ułatwia mu znajomość z młodziutką gejszą Cho-cho-san, zwaną także Butterfly (motyl). Pinkerton, zgodnie z japońskimi zwyczajami, ma zawrzeć z nią ślub, którego ważność rozciąga się na 999 lat. Goro wprowadza porucznika da wynajętego dlań domku na wzgórzu nad miastem i przedstawia mu służbę jego przyszłej żony. Wkrótce ma się odbyć ceremonia ślubna – jako pierwszy z gości zjawia się konsul Stanów Zjednoczonych w Nagasaki, Sharpless. Zapatruje się on na sprawę małżeństwa Pinkertona poważniej niż młody porucznik i ostrzega go, by nie łamał życia młodziutkiej, szczerze go kochającej Japonce. Nadchodzi Cho-cho-san w otoczeniu rodziny i licznego grona dziewcząt japońskich. Wyznaje ona Pinkertonowi, że rano była w domu misjonarzy, by przyjąć wiarę chrześcijańską i że dla niego gotowa jest zupełnie zerwać ze swą rodziną i środowiskiem. Urzędnik stanu cywilnego odczytuje akt ślubu. Weselną atmosferę mąci nagłe zjawienie się wuja panny młodej – Bonzy, który odkrył tajemnicę jej chrztu i za porzucenie wiary ojców oraz poślubienie cudzoziemca rzuca przekleństwo na jej głowę. W ślad za nim opuszczają pośpiesznie dom Pinkertona przerażeni goście weselni. Butterfly i Pinkerton zostają sami. Nadchodzi noc. Akt I kończy się wspaniałym duetem miłosnym, jednym z najpiękniejszych w światowej literaturze operowej („Bimba degli occhi”).
AKT II Minęły trzy lata od ślubu Pinkertona. Butterfly wraz z małym synkiem każdej wiosny oczekuje męża, który odjeżdżając wkrótce po ceremonii zaślubin, przyrzekł jej, że na pewno powróci. Żyją w biedzie, a wierna służebnica Buttertly, Suzuki, obawia się gorszego jeszcze niedostatku, nie spodziewa się bowiem powrotu Pinkertona. Butterfly jednak niezachwianie wierzy jego słowom. Nieoczekiwanie zjawia się witany radośnie przez Butterfly konsul Sharpless. W trakcie jego wizyty przybywa też bogaty książę Yamadori, który przy pomocy pośrednika Goro zabiega o względy Cho-cho-san. Młoda Japonka odrzuca jednak stanowczo jego konkury. Uważa się nadal za żonę Pinkertona i nie uznaje rozwodowych zwyczajów japońskich. Na jej postanowienie nie wpływają nawet słowa Sharplessa, który w oględny sposób daje do zrozumienia, że Pinkerton nie zamierza do niej wracać. Cho-cho-san nie wierzy słowom konsula (aria „Un bel di vedremo” – „Tam na wschodniej stronie”). Pokazuje mu swego synka i prosi, by powiadomił Pinkertona, że oboje z dzieckiem stale go oczekują. Zakłopotany swą przykrą misją Sharpless opuszcza dom Butterfly, która w chwil potem wypędza natrętnego Goro, Wystrzał armatni zwiastuje przybycie okrętu Pinkertona. Uszczęśliwiona Butterfly przystraja wraz z Suzuki cały dom kwiatami (duet „Schuoti quelle fronda”) i ubrana w ślubną suknię oczekuje przybycia małżonka. Z wolna zapada zmierzch; w oddali słychać śpiew rybaków wracających z połowu. Na ścieżce wiodącej do domku Butterfly nie widać nikogo…
AKT III Minęła noc. Znużona oczekiwaniem, usnęła Butterfly. Teraz dopiero w ogródku przed domem zjawiają się Sharpless i Pinkerton. Suzuki ze zdumieniem patrzy na towarzyszącą im nieznajomą elegancką damę. To małżonka Pinkertona przybyła wraz z mężem, by zabrać jego synka. Cho-cho-san, która zjawia się po chwili, od razu domyśla się wszystkiego i wie, co ma teraz uczynić. Odprawia obecnych i wydobywa ze skrytki stary, rodowy sztylet, na którego klindze wyryte są słowa: „Niechaj z honorem umiera ten, komu los nie pozwolił żyć z honorem”. Pożegnawszy się z dzieckiem Cho-cho-san przebija się sztyletem. Ostatnim odruchem świadomości zwraca się w stronę Pinkertona, który wpada do pokoju z okrzykiem „Butterfly”!
(Z „Przewodnika operowego” Józefa Kańskiego)
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj