PIT? Nie będzie naszym zmartwieniem
Dlaczego 30. kwietnia był najgorszym dniem w roku? Dlatego, że w tym dniu o północy przypadał ostateczny termin rozliczenia się z fiskusem. Kto nie zaliczył kolejki do okienka pocztowego głuchą nocą ostatniego kwietnia, ten szczęśliwy.
Rozliczenie rocznego zeznania podatkowego jest nie tylko nieprzyjemnym obowiązkiem, lecz również dość niebezpiecznym. Niebezpiecznym dla kieszeni podatników. Za spóźnienie – kara. Za błędy w wypełnieniu PIT też grożą kary, co więcej urząd skarbowy ma pięć lat czasu na to, by skontrolować prawidłowość wypełnienia zeznania.
Od kilku lat różne fundacje i instytucje oferują pomoc w rozliczeniu rocznego zeznania podatkowego. Można skorzystać z bezpłatnych programów pobieranych z Internetu. Można użyć oprogramowania z płyty kolportowanej z różnymi gazetami. Można skorzystać z pomocy fachowców społecznie wypełniających PIT-y. Każde z tych rozwiązań ma jeden mankament. Za ewentualne błędy dalej będziemy ponosić odpowiedzialność my, a nie osoba, która nam pomogła (czy twórca bezpłatnego oprogramowania).
Można też wypełnić PIT on-line. O ile strony Ministerstwa Finansów akurat się nie zawieszą.
Ale nadchodzi rewolucja! Wiceminister finansów Marian Banaś zapowiedział, że to urzędy skarbowe będą wypełniać roczne zeznania podatkowe PIT za podatników. Rząd przyjął już projekt odpowiedniej ustawy i chce, by nowe obowiązki ustawa nałożyła na urzędy skarbowe już w połowie marca br. Dzięki temu nie musielibyśmy martwić się również o tegoroczne zeznanie podatkowe (a dokładniej, o zeznanie za 2016 r.).
Obowiązek męczenia się z wypełnianiem formularza PIT dotyczy milionów z nas. Jeśli ta propozycja przejdzie przez parlament i zostanie zaakceptowana przez prezydenta, 13 mln. podatników będzie mogło skorzystać z możliwości zlecenia urzędom skarbowym wypełnienia swojego rocznego zeznania podatkowego. 30 kwietnia przestanie kojarzyć się źle.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj